21.05.2016 VETERAŃSKA NOC MUZEÓW – GDAŃSK

W sobotę Veterani z EGRH zaznaczyli tradycyjnie swoją obecność na dorocznej imprezie dla pasjonatów historii.  Jak zwykle ogromne kolejki do „bezpłatnych” placówek ograniczyły znacząco ilość miejsc do których można było się dostać, mimo iż w tym roku należało już uiścić opłatę w wys symbolicznej złotówki. Tyle powinny zawsze kosztować muzea… 🙂

  1. Pierwszy na listę trafił  IPN z powodu ekspozycji tylko do 21.00 i wagi spraw.

IPN siedziba

 

Na miejscu bezpłatnie można było zwiedzić archiwum, wziąć udział w projektach edukacyjnych opartych na grach planszowych i ciekawych interaktywnych prezentacjach z zakresu prac placówki.

IPNulotki3

Było archiwum „od kuchni”z możliwością wykonania reparacji materiałów archiwalnych, prezentacja wybranych materiałów i  zwiedzaniem magazynów

IPNarchiwum
Historia „bibuły” i pokazy sitodruku, czyli tzw. podziemna drukarnia z możliwością wykonania sobie pamiątkowej ulotki z pieczęciami:

IPNulotki

Były pokazy promowanych filmów, gier oraz zabaw historycznych („Polak Mały”, „303. Bitwa o Anglię”, „Niedźwiedź Wojtek i jego wojenne opowieści”) i indywidualna prezentacja dla p.o dyrektora możliwości rekonstrukcyjnych symulatora w pracach EGRH-Veterani.

Była też możliwość zrobienia sobie zdjęcia na foto-ściance z historycznym plakatem,

DSC03554

oraz nabycia ciekawych publikacji w księgarni IPN.

Po przedstawieniu się jako opiekun EGRH Veteranów moim przewodnikiem po IPN oraz opiekunem (widocznym na zdjęciu) został sam pełniący obowiązki kierownika Referatu Edukacji Historycznej Pan Krzysztof Drażba.

Jego „młody” wiek  (jak mój głownie z wyglądu)  gwarantował nam doskonałą komunikacje w temacie symulatorów i edukacji przez internet.

Zostałem zaproszony do gabinetu i poproszony o szerszą prezentację możliwości naszego symulatora oraz przykładów możliwych rekonstrukcji (Westerplatte, Mokra , Poczta Polska, Bzura, Wola Gułowska). Omówiliśmy kluczowe zagadnienia dla rozwoju i wsparcia prac nad „Wrzesień 1939” i przepisania treści na nowy silnik VR3 oraz poszerzenia zawartości o nowe jednostki dla tworzenia prezentacji oraz wirtualnych rekonstrukcji poz rok 1939.  Omówiliśmy możliwości tworzenia  pokazów i konkretnych inscenizacji z uczestnictwem wirtualnych widzów i profesjonalnych grup rekonstrukcyjnych zgodnych z obecnymi projektami IPN.  To niezwykle owocne spotkanie, które trwało ponad 2 godziny, rokuje bardzo dobrze ponieważ patronat tak poważnej instytucji i jej możliwości wsparcia to doskonała wiadomość dla całego polskiego community czekającego na profesjonalnie przygotowaną i patriotyczną zawartość przepisaną na nowy silnik.

2. Drugie na listę trafiło oczywiście Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.

Bileterka Poczta

Za opłatą symbolicznej złotówki niestety tylko wydzielona część muzeum stanęła otworem również dla Veteranów.  Po uzyskaniu pozwolenia na fotografowanie, by zebrać materiał na reportaż, przystąpiłem do dokumentacji i tego wydarzenia.

Zaraz przy kasie „na posterunku” spotkałem dyrektor muzeum Panią Ewę Malinowską, z którą miałem przyjemność spotkać się 2 lata wcześniej przed przystąpieniem do wykonania rekonstrukcji.  Pani dyrektor stwierdziła, że mnie poznaje twierdząc, że ma dobra pamięć do twarzy. Chwilę porozmawialiśmy o gotowej rekonstrukcji i podziękowałem za przekazane nam plany Poczty Polskiej. Wyraziła zainteresowanie rekonstrukcją, niestety obowiązki nie pozwoliły jej bym dokonał od razu wstępnej prezentacji jak w IPN (posiadałem tablet), więc umówiliśmy się na kontakt w tygodniu. Przekazałem wizytówkę EGRH i rozpocząłem zwiedzanie.

75mm1

Jeden z większych wojskowych eksponatów 75mm armata polowa le. IG18

75mm2

2 takie armaty polowe strzelały w obrońców co 5 sekund…

DSC03572DSC03568

W miejscach jak te to najlepsza okazja na spotkanie innych pasjonatów historii oraz podzielenie się doświadczeniami oraz ciekawą dyskusję historyczną.

Tak też się stało.

Miałem zaszczyt osobistego poznania i rozmowy z wnukiem  ppor. rez. inż. Konrada Guderskiego (pierwszej ofiary i głównego dow. obrony) , który przybył z  rodziną, by w tym szczególnym miejscu pielęgnować pamięć bohaterstwa swojego dziadka.

DSC03563DSC03565

Tyle zostało w grobie… z prawej łuska naboju którym dokonano egzekucji….

Przy okazji omówiliśmy problem dotyczący ilości i roli wozów ADGZ użytych do ataku i w rekonstrukcji. Uzyskałem informacje ,że babcia mojego rozmówcy była świadkiem działań różniącego się znacząco ponoć wyglądem od innych wozu „Memel”. Niestety na pytanie, czym tak dokładnie tak się wyróżniał nie udało mi się uzyskać odpowiedzi.

DSC03576

Szkoda ,że z powodu zmniejszonej ilości personelu nie było zaplanowanego oprowadzania i stałej prezentacji. Wiele osób by się czegoś dowiedzieć musiało prosić o komentarz i co chwilę odrywać od pracy przeuroczą kasjerkę, która dzielnie godziła dwie funkcje.

Na miejscu wdałem się w prywatną dyskusję historyczną z kilkoma młodymi ludźmi w tym z młodymi prawnikami z Łodzi o taktyce, siłach napastników,  rekonstrukcjach oraz chronologii zdarzeń. Niestety spowodowało to niezamierzone zgromadzenie przysłuchujących się ciekawskich zwiedzających.

DSC03577

Na zdjęciu tłumek, który się sam uzbierał przysłuchując mojej prywatnej rozmowie o rekonstrukcji zdarzeń…

Mimowolnie wpadłem w rolę ciekawie i z pasją opowiadającego „przewodnika” co spowodowało bardzo duże niezadowolenie jednej z starszych pracownic i wywołało jej gwałtowną rekcję.  Elegancko się wycofałem przyznając grzecznie, że sytuacja była niezamierzona  i oczywiście ,że nie jestem żadnym pracownikiem i nikt mi nie płaci za robienie za przewodnika. By nie robić zamieszania szybciutko ustąpiłem pola przeuroczej profesjonalistce z kasy, która przejęła sprawnie powstałą grupę.

Choć oderwana od sprzedaży biletów, bardzo zręcznie skorygowała 2 nieścisłości i dokończyła mój wywód o sytuacji taktycznej oraz dokonała oczekiwanego i ciekawego oprowadzenia zainteresowanych po eksponatach z właściwym komentarzem.

DSC03575

Dowiedzieliśmy się o ciekawostce dopisania do listy obrońców nowych osób, które wcześniej nie uznawano z uczestników obrony. Trzeba też pamiętać, że 2 osoby z powodu spalenia nie rozpoznano po zakończeniu walk.

W miłej atmosferze i zadowoleni z profesjonalnej opieki przeszliśmy dalej do innego pomieszczenia.  Chodząc i oglądając eksponaty kontynuowałem ciszej swobodną rozmowę z młodymi prawnikami z Łodzi o zmianach w ich mieście, moich tam studiach wojskowych oraz dziadku broniącym Helu.  Niestety ponownie zostałem tym razem zupełnie niezrozumiale skrzyczany przez tą sama starszą pracownicę, która tym razem zakazała mi już jakiejkolwiek nawet prywatnej dyskusji (odzywania się) na terenie muzeum. Zakazała też jakiegokolwiek kontaktu z moimi poznanymi młodymi przyjaciółmi z Łodzi , też pasjonatami historii.  Usprawiedliwiając krzyk i przesadę oskarżyła mnie o nachalne zaczepianie ludzi.  Zwiedzający,  którzy widzieli jak agresywnie i niesprawiedliwie mnie potraktowano wzięli mnie w obronę, co doprowadziło w efekcie do potrzeby opuszczenia muzeum, by nie  eskalować konfliktu i nie doprowadzić do bijatyki ze strony młodych obrońców wolności słowa i swobody wypowiedzi.

Niestety mój stan zdrowia nie pozwalał mi na wzięcie udziału w takiej dynamicznej dyskusji o łamaniu praw.  Dokończyli ją głośno przy wyjściu młodzi adepci prawa, których musiałem uspokajać i powstrzymywać przed działaniem i profanowaniem kłótnią tego uświęconego walką właśnie o wolność miejsca.

W ten sposób nie dokończyłem ciekawego reportażu.  Prawdopodobnie upadła tak szansa na współpracę z Muzeum Poczty. Z miłośnika historii, pasjonata, rekonstruktora i  zbierającego materiał do reportażu stałem się muzealnym chuliganem i groźnym psychopatą zaczepiającym ludzi w miejscach publicznych 🙂

No cóż.

Może i jest Europa, ale miejscami bardzo wschodnia. 🙂

Nie żałuje jednak tej przygody…

Jest co opowiadać. W końcu rozmawiałem i poznałem osobiście wnuka Guderskiego. 🙂

Zadzwonię oczywiście, by wyjaśnić sprawę  i zobaczymy.

Veterani to przecież psychole bo łączą ludzi z pasją. Dacika na targach uzbrojenia nawet zatrzymali i przesłuchiwali za podejrzane zainteresowanie VBSem Rośka… 🙂

By się odstresować w otoczeniu prawników – ziomali z Łodzi , którzy mnie i wolność słowa wzięli w obronę (urządzili drugą obronę poczty jak żartowali), powędrowaliśmy razem do Muzeum Ratuszowego, które jako trzecie chciałem dodać do listy.

Wcześniej wszędzie towarzyszyły nam od południa zniechęcające do zwiedzania długie kolejki….

Kolejki2

Katownia..

Kolejki

Ratusz

Mijali nas i spotykali ludzie z epoki…

Halabardnik

Halabardnicy

Legionista

Mini Rzymianie

Mieszczanie

Mieszczanie gdańscy

Po drodze dokończyliśmy fajną rozmowę o historii Gdańska, obronie poczty, Westerplatte i Helu, patriotyźmie w czynach, a nie gadaniu oraz urokach Europy wschodniej…

Pokazałem im po drodze najpiękniejsze i najlepiej zachowane historycznie zakątki przy ul. Mariackiej i już bez kolejki jako ostatni zwiedziliśmy Ratusz.

3. Tam czekał nas zasłużony odpoczynek ze zwiedzaniem na leżąco!!!

Zwiedzanie na lezaco

DSC03579

A było co podziwiać. Niezwykła uratowana cudem przed Rosjanami zaraz przed wyzwoleniem komnata zebrań rajców miasta, którą całą rozebrano i wywieziono za Gdańsk.

DSC03578DSC03581

Mało by brakowało ,abyśmy nie opuścili ratuszu ponieważ sala pełniła rolę obronną i sejfową z potężnymi podwójnymi drzwiami i skomplikowanym zamkiem , który zablokowali majstrując przy nim ….. dwaj podpici turyści z Rosji.

I tak historia zatoczyła koło. 🙂

Obecny personel znowu wykiwał Rosjan i dał radę nas wyzwolić od kłopotliwej obecności. W końcu jesteśmy w kolebce wolności i zawsze Wolnego Miasta oraz Solidarności… 🙂

Zwiedzanie w Ratuszu było wzorcowo zorganizowane. W każdej sali był pracownik i ciekawie oprowadzał o wszystkich eksponatach i historii.

Oby do następnego roku…  już z polskim dodatkiem 39-45 na ARMA3 pod patronatem IPN. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.