Zbuntowane „Westerplatte” …

To niesamowita i zapomniana historia związana z Westerplatte ,a uznanych oficjalnie za  terrorystów i zdrajców grupy polskich  marynarzy, którą warto opisać i przypomnieć dziś już w wolnej Polsce , w której uznani mogą być dziś już za bohaterów. Niebywała historia jaka sięga 1939r., a została napisana losami ich statku przejętego przez głównego bohatera zaocznie skazanego na śmierć – Henryka Barańczaka (trzeci od lewej ) i bezwzględnie prześladowanego przez agentów komunistycznych daleko poza krajem.  Mrożąca krew w żyłach opowieść o porwaniu okrętu i śmiertelnej pogoni w czasach stalinowskich zbrodni,  potwierdzona przez rodzinę bohatera, oraz najserdeczniejszego przyjaciela Zygmunta Tutkę ( drugi od lewej) , jaki otrzymał 10 lat więzienia z większością  marynarzy jacy postanowili wrócić naiwnie do kraju, podle oszukani przez swych komunistycznych dowódców.  Wszyscy mieli dla przykładu zginąć na morzu ,ale wymknęli się śmierci…

„Żurawie” z Westerplatte jakie „odleciały”  czerwonym katom…

Historia Żurawia /Westerplatte i pozostałych ptaszków

W 1932 roku Kierownictwo Marynarki Wojennej ogłosiło przetarg na budowę  nowych trawlerów (używano wtedy nazw angielskich).  Spośród ofert wybrano propozycję Polskich Zakładów Inżynieryjnych (stocznia modlińska), które miały dostarczyć 4 jednostki typu „Jaskółka” na podstawie planów wykonanych przez inż. A. Potyrałę i D. Małeckiego. Koszt trałowca wynosił 1.320.000 zł. Pierwszy  miał być oddany PMW w 20 miesięcy od podpisania umowy, a następne po 23, 26 i 29 miesiącach. Ostatecznie w Modlinie powstaną tylko 2 jednostki  („Jaskółka” i „Rybitwa”) , natomiast ORP „Czajka” , „Mewa” w tym tytułowy „Żuraw/Westerplatte” zostaną przekazane do dokończenia stoczni wojskowej w Gdyni , gdzie jedną z nich („Czaplę”)  kończono w stoczni cywilnej. Wynikało to z niedostatecznych mocy produkcyjnych modlińskiej stoczni i niemożliwości dotrzymania terminów.

Jeden z ptaszków –  „Czajka” zraz po uroczystym wodowaniu  10.04.1934r.

Tak więc wspólnymi siłami 3 stoczni tj Warsztatów Portowych Marynarki Wojennej w Gdyni, Stoczni Gdyńskiej (cywilnej) oraz rzecznej w Modlinie powstało do 1938r.  6 bardzo udanych okrętów – małych trałowców  typu Jaskółka,  zwanych niekiedy „ptaszkami” (ORP Jaskółka, Mewa, Rybitwa, Czajka, Czapla i Żuraw).  Nazewnictwo okrętów nawiązywało do będących w polskiej służbie od początku lat 20-tych, poniemieckich trałowców typu „FM” (nosiły one właśnie nazwy ptaków : ORP „Jaskółka”, „Czajka”, „Rybitwa” i „Mewa” ,a  wymagały zastąpienia znacznie nowocześniejszymi jednostkami.

Ptaszki ich załogi  w Gdyni (Jaskółka, Żuraw i Czajka)

Pod względem organizacyjnym tworzyły one Dywizjon (Dyon) Minowców. Okręty typu „Jaskółka” stanowiły tzw. trałowce redowe (w odróżnieniu od większych jednostek, trałowców pełnomorskich; określenie to nie było jednak używane w PMW).  Ich zadania bojowe obejmowały oczyszczanie wód przybrzeżnych z min, stawianie na nich małych pól minowych ( jednorazowo z ok 30) i służbę patrolową. W ograniczonym zakresie mogły być wykorzystane do wsparcia własnych sił walczących na lądzie.

Ptaszki na ćwiczeniach

Niewielka prędkość, ograniczona manewrowość, oraz słabe uzbrojenie artyleryjskie w postaci 75mm  dział  utrudniało ich użycie nawet do walki na powierzchni z okrętami podwodnymi , które w tamtym czasie dysponowały już minimum po jednym dziele kalibru 100-105 mm.  W sumie jednak patrząc na ówczesne możliwości i potrzeby należy uznać, że był to dość udane okręty, które wzmocnił znacząco siły minowe Polskiej Marynarki Wojennej i plany zabezpieczenia zatoki na wypadek wojny.

Rybitwa. Czajka, Mewa i Jaskółka w porcie na Oksywiu około 1937r.

Budowę ORP „Żuraw” rozpoczęto na jesieni 1937..r tj zaraz po zwodowaniu siostrzanej „Czajki”.  Zwodowano go 22 sierpnia 1938 r. Dopiero na początku 1939 r. jednostka została poddana próbom odbiorczym, które wykazały istotne problemy z maszynami sterowymi. Odbiór okrętu przedłużał się.  Okręt ORP „Żuraw” zastąpił okręt o tej samej nazwie w służbie trałowej dlatego zwykło się określać go jako ORP „Żuraw” II. Pierwszym dowódcą został kpt. Robert Kasperski. Jednostka weszła w skład Dywizjonu Minowców, dowodzonego przez kmdr ppor. Boczkowskiego.

Mewa i Czajka w porcie w Pucku przed wojną.  Unikalne ujęcie maszynowni identycznej jak na Żurawiu…

Na „Żurawiu” nie zamontowano armaty 75 mm na odpowiedniej podstawie, przez co nie mógł on prowadzić nią dodatkowo ognia przeciwlotniczego jak bliźniacze okręty. 31 sierpnia 1939 r.  nie w pełni dokończony i wyposażony okręt, wcielono do służby, przerywając niezbędne prace na nim, ze względu na ogłoszoną mobilizację.

 

Dane techniczne „Żurawia”/”Westerplatte” i „Czapli”  (ostatnich przed wojną spuszczonych na wodę ptaszków  tzw. serii II)

Wyporność: standardowa – 185 t, pełna – 203 t.
Wymiary: długość – 45 m; szerokość – 5,5 m; zanurzenie – 1,55 m
Napęd: 2 silniki wysokoprężne 8 cylindrowe Nohab (producent: Nyguist Holm) o mocy łącznej 1050 KM
Pędnik: 2 śruby
Prędkość – 18 węzłów
Załoga: 38

Uzbrojenie 1939:
1 działo uniwersalne kaliber 75 mm wz.28
2 karabiny maszynowe przeciwlotnicze 7,92 mm Maxim wz. 08
2 n.k.m. Hotchkiss 13,2 mm
20 min kotwicznych wz.08
20 bomb głębinowych
2 komplety trałów kontaktowych Renaca

Po przejęciu do 1945 (jako Westerplatte)  – w miejcce75mm wz.28 zamontowano Flakverling 20mm

Czajka i Mewa ćwiczenia na  wysokości Oksywia 1935r.

Ptaszki – „Czajka” i „Rybitwa” podczas parady w Gdyni 29 VI 1936r. w dniu Święta Morza. „Żuraw” dopiero powstaje obok w  Stoczni.

 

Port na Oksywiu 1936r.  Ptaszki (Czajka i Rybitwa) w oryginalnych malowaniach podczas przygotowań do wyjścia w morze.

Pierwsza duża bitwa powietrzno -morska WW2

1 września 1939 r. ptaszki znajdował się w porcie wojennym w Gdyni. Wraz z innymi okrętami dywizjonu „Żuraw” wyszedł z portu na redę i stanął w dryfie. Około godziny 15:00, dowódcy trałowców zostali poinformowani o szczegółach operacji postawienia zagród minowych pod kryptonimem „Rurka”. Dywizjon pod dowództwem kmdr ppor. Zdzisław Boczkowskiego opuścił więc redę, w stronę Helu na miejsce akcji. Łącznie w operacji wzięły udział wszystkie dostępne okręty nasze floty tj ORP „Żuraw”, wraz z ORP „Gryf”, ORP „Wicher” oraz z ORP „Jaskółka”, „Czapla”, „Mewa”, „Rybitwa” i „Czajka” oraz 2 kanonierki – ORP „Generał Haller” oraz ORP „Komendant Piłsudski”. Rozpoczęły wspólną operację na wodach zatoki jako duże i niestety tym samym  łatwiejsze do wykrycia zgrupowanie.  Dość szybko bo w odległości około 3 mil od Helu zostały zauważone i znienacka  zaatakowane przez niemieckie lotnictwo ,które od początku działań intensywnie poszukiwało naszych największych okrętów , aby wyeliminować ich groźne 120mm Boforsy z walki, oraz uniemożliwić zaminowanie zatoki. Tylko to drugie po godziniei 18.00 ,aż 33 samolotom Ju 87B pod dowództwem kpt. Kögla się udało.

120mm Boforsy Gryfa jakie przetrwały do 3.09.1939, by dać solidną lekcję pokory przyszłemu dowódcy Biismarka za ranienie w tym ataku 17 w tym śmierć  5 marynarzy oraz ich dowódcy kmdr. Stefana Kwiatkowskiego. W tym pojedynku po trafieniu Leberecht Massa kpt. Lutjensa w maskę 2 działa, Gryf też otrzymał 3 trafienia 127mm pociskami  i stracił kolejnych 6 marynarzy.  Zdjęta rufowa bateria po zatopieniu została  użyta do dalszej obrony Helu.

W czasie  kilkunastominutowej , niezwykle zażartej walki samoloty niemieckie zrzuciły łącznie około 100  bomb z których 30 prawie dosięgło Gryfa!

Cudem jednak tylko 2 z nich pośrednio trafiły.  Niestety ta , która wybuchła najbliżej lewej burty „Gryfa”, spowodowała  „deszcz” odłamków . Uszkodziła również ster ,a okręt manewrował tylko za pomocą zmian mocy 2 śrub.

  Spowodowały one miedzy innymi śmierć  samego dowódcy okrętu kmdr. podporucznika Kwiatkowskiego. Jego gruziński zastępca kpt. Wiktor Łomidze by ratować  okręt i załogę wydał po tym kontrowersyjny  rozkaz pozbycia się zapasu wszystkich 278 min i przerywa tym  plan „Rurka”, za co został pozbawiony dowództwa okrętu i był później sądzony.

W tym też czasie intensywnie manewrując , nasze małe i trudne do trafienia  z „Żurawiem”  na czele „Jaskółki” , prowadził zmasowany ogień osłonowy  w obronie wściekle atakowanego  „Gryfa”.

Najboleśniejsze straty poniosła  w tej walce „Mewa”. Za sprawą drugiej bomby na jej pokładzie zginęło wtedy aż 10 marynarzy. Nasze ptaszki odciągały jednak na siebie skutecznie ataki i  finalnie nie dopuściły do zatopienia głównego celu, jakim był właśnie wyładowany po brzegi  minami  ORP „Gryf”.  Podczas kilkunastu minut istnego piekła i bardzo intensywnego unikowego manewrowania, odezwały się  wcześniejsze problemy z urządzeniami sterowymi „Żurawia” przez co i on również został wyłączony z walki i musiał  wejść do portu na Helu na przymusowy remont.

2 września 1939 r., „Żuraw” udał się wraz z Czajką do Jastarni, by wzmocnić obronę przeciwlotniczą portu. Tam jego Hotchkissy skutecznie odpierały liczne ataki i mimo intensywności nalotów  jednostka wyszła ponownie z bombardowań bez szwanku. Mniej szczęścia miała natomiast „Czajka” trafiona w lewą burtę , gdzie już pozostała.

Śmiertelnie trafiona w Jastarni „Czajka”, na której opuszczono banderę, rozbrojono ,a załogę wcielono do obrony lądowej.

Jastarnia i śmiertelnie ranna i opuszczona  „Czajka”

14 września „Żuraw” udał się ponownie na Hel. 15 września z powodu intensywności śmiertelnych ataków lotniczych nakazano opuścić i na nim banderę, przekazując okręt i jego uzbrojenie do dyspozycji Komendy Portu Wojennego. Załoga podobnie jak u Czajki , weszła w skład jednostek lądowych pod bezpieczną osłoną lasów i kontynuowała walkę do końca.

Po kapitulacji

Po kapitulacji Helu przejęty przez Kriegsmarine, która nadała mu nazwę …. „Westerplatte”. Czajkę odremontowano i nadano jej nazwę Oksywie  „Oxhöft”.

2.10.1939 r. „Żuraw”  zostaje  oficjalnie przemianowany na……

„Westerplatte”.

  WESTERPLATTEOXHÖFT (Westerplatte  i Oksywie) na HELU  2.10.1939

Westerplatte na Helu przed dozbrojeniem i przebudową

  W miejcce75mm wz.28 zamontowano na nim 4 lufowy Flakverling 20mm. Westerplatte służyło jako trałowiec. a potem okręt hydrograficzny i przetrwało szczęśliwie całą wojnę. Rekontrukcja Flakverlinga – CWR

Po wojnie

W roku 1945  Żuraw wraz Czajką został odnaleziona przez Polską Misję Morską. W roku 1946 podniesiono na nim banderę polską i przyprowadzono do kaju.

 

Tu Czajka (Oksywie) oraz niewidoczny Żuraw (Westerplatte) powracają do kraju

Ponownie jako Żuraw pełnił służbę do 1959 r. jako okręt hydrograficzno – nawigacyjny.

1951 pierwsza ucieczka wojennego okrętu z polski

Po tym  nazwę okrętu uznano  za zhańbioną, stąd też nadano mu nazwę „Kompas”.  W latach 1959 – 63 przeszedł też przebudowę,  w wyniku której zmianie uległa sylwetka okrętu.

W roku 1977 okręt przeznaczony do kasacji I stał w porcie oksywskim.

Najsłynniejszy okręt pierwszej bitwy powietrzno-morskiej 1939r. oraz po wojnie symbol wolnej woli i otwartego buntu  wobec sowieckiej okupacji – nie był godny upamiętnienia i by przeznaczyć go na muzeum.

Stał gnijąc do 1979r. ,aż zerwał się z cum i osiadł na płyciźnie w porcie, gdzie stał ,aż do 1981 roku.

Ostatecznie jednostka zatonęła podczas próby złomowania  Wrak jednak istniał do 1998 r….

I to byłby koniec całej historii, gdyby nie grupa marynarzy  Żurawi z Westerplatte jaka  w 1951 uczyniła go ponownie sławnym na całą Polskę i świat z racji pierwszej powojennej bitwy morskiej ze Stalinem i jego pachołkami jaką dosłownie stoczyli o życie na morzu.

Pierwsza powojenna bitwa morska ze Stalinem i jego „polską” flotą.

Polowanie na Żurawi z „Westerplattte”…  cdn….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.