D-Day Hel w nowej historycznej hierarchii zdarzeń i obchody 1.09
W tym roku z powodu wojny wszystkie wydarzenia na Helu, jaki jest symbolem niezłomnej walki do końca, miały szczególny charakter.
Wśród radosnej zabawy, parad i festynu historycznej wiedzy postanowiliśmy jako rodziny obrońców wnieść tu dodatkową wartość i właściwy temu miejscu przekaz w ultra nowoczesnej formie.
Dziękujemy organizatorom D-Day ,że odważyli się na dodanie tej nowej formuły do swojego wydarzenia. Historia korzeni wszystkich zdarzeń IIWŚ ujrzała wreszcie mocniej światło dzienne. Na wojskowych pryczach w leśnej kwaterze Muzeum Obrony Wybrzeża planowało się Nam strategicznie działania dla ratowania reliktów RU Hel najlepiej….
W schronach najwspanialszej polskiej baterii nadbrzeżnej odbyliśmy dzięki społecznemu wysiłkowi i sprowadzonej przez Nas technologii wirtualnej niezwykłą podróż w czasie do 1939r i 1944r.
Trafiliśmy z amerykańskimi chłopcami na ich plażę chwały i wiecznego odpoczynku , jaką również z wdzięczności i hołdzie w szczegółach wirtualnie odtworzyliśmy.
Przypomnieliśmy o darze krwi z imienia i nazwiska marynarzy , storpedowanego „żywą torpedą” w dniu lądowania Naszego krążownika „Dragon” oraz zestrzelonych polskich lotników jacy osłaniali całe lądowanie.
Nie zapomnieliśmy też na wirtualnych strefach o niezwykłej historii pancernych huzarów gen. Maczka , jakich dzięki Polskim rekonstruktorom z Chicago z 1 Pułku Dragonów , wysłanych Nam do pomocy nauczycielom polskiej historii tam za oceanem mogliśmy przepięknie przedstawić i tę niezwykłą historię wspartą kinem VR jakie urządziliśmy w centrali artyleryjskiej bat Laskowskiego..
Wreszcie marynarskie mundury też z 1939r. trafiły gdzie trzeba i mogły być też rozpoznawane.
Patrole historyczne jakie prowadziliśmy dały kontrę rekonstrukcyjną dla „Niemców” jakich liczba na D-Day rośnie z każdym rokiem tu znacząco.
Dla ciekawości… Pierwszych niemieckich rekonstruktorów na pierwszym D-Day tu dotkliwe pobito i mieli zakaz swobodnego poruszania się po mieście z powodu licznych zgłoszeń zbulwersowanych starszych Kaszubów na policję.
Dziś w erze swobody, szczególnie niemieckie mundury projektu Hugo Bosa robią furrorę i mają wielu zwolenników. Lata 30te także w sferze konkursowej mody cywilnej mocno dominowały na ulicach i w nocnych lokalach.
„Tempora mutantur et nos mutamur in illis”.
My jednak robiliśmy swoje. Braliśmy wszystkich napotkanych „Niemców” symbolicznie na Helu do niewoli. Kończyli na zaprzyjaźnionym kutrze. Oj mieli się tam Oni z pyszna. Ta parka z Luftwaffe dostała pod przymusem ślub „morski” w uzbrojonej asyście. Koleżanka rekonstruktorka po „spotkaniu patriotycznym” z tego co wiem, rozważnie planuje zmianę stron i przejście do polskich służb sanitarnych z 1939r jakie będziemy tworzyć.
Nasza pierwsza helska Wanda co nie chciała Niemca z D-Dayu… 🙂
Były patrole przewodnicze po baterii.. Były pokazy pracy w schronie i działoczyny..
Były wzruszające momenty spotkań i wymiany historii z rodzinami z AK i Powstania Warszawskiego…
Było jak powinno tu zawsze od początku być, gdy producent gry ” Medal of Honor” oraz „Coca Cola” zainicjowały Nam helski D-Day w ramach promocji swoich produktów. Choć bez środków ,ale z sercem dodaliśmy swoje „Okruchy pamięci” i nową wartość do tej znaczącej edukacyjnie pod kątem historycznym imprezy.
W wśród całej tej ciekawej edukacyjnej zabawy nie należy jednak zapominać o tysiącach chłopców jacy oddali na tych dwóch plażach chwały swoje życie ,byśmy mogli się tak wspaniale i beztrosko pobawić.
Dziękuję szczególnie Karolowi i jego Terra Helensis za to ,że z chłopakami tak wytrwale dba i chroni od lat tu wszystkie pozostałości z 1939r. Centrala Artyleryjska (mózg baterii) w której urządziliśmy kino VR, to nowo otwarta perła tego niezwykłęgo miejsca…
Dziękuję Wiesiowi ze strzelnicy za przepiękne mundury mojego dziadka w jakie Nas zaopatrzył i za to jak pięknie tak krzewi pamięć naszych marynarzy.
Dziękuję MOW i jego szefostwu za trud ratowania tego miejsca i za patronat oraz opiekę nad Nami oraz chwile wzruszenia podczas uroczystości przy pomniku. Za tę niezwykłą imienną listę obrońców Helu jaka tu tylko powstała dzięki dyr. Szarskiemu (na zdjęciu) ,a jaka pozwoliła mi dotrzeć głębiej do historii losów mojego dziadka.
Dziękuję Pawłowi, wnukowi kpt .Kasztelana z ścisłego sztabu adm. Unruga , że przyleciał z dalekiego Chicago ze swoim Willisem , aby też Nas w działaniach pozytywnej odmiany i wsparcia nową jakością „D-Day Hel” wesprzeć.
Przekazaliśmy też znane tylko Nam od Naszych dziadków opowieści jakich nie ma w książkach.
Dziękuję wszystkim za chwile wzruszenia i te szczere łzy młodych ludzi podczas Naszych wspomnień i wirtualnej wspólnej podróży w czasie do 1939r. na odtwarzaną Kępę Oksywską i wirtualne Westerplatte.
Gdy już ściągnięto wszystkie międzynarodowe flagi D-Day, my podziękowaliśmy choć znacznie skromniej ,ale jak tylko mogliśmy najpiękniej, wszystkim polskim żołnierzom na wielu frontach jacy poświecili się za Nasz wolny kraj kwiatami i chwilą ciszy, kończąc wydarzenie 1.09 przy pomniku.
To był Nasz symboliczny i właściwy koniec D-Day w tym roku z młodym pokoleniem Naszych obrońców granic.
Dziękuję za wywiad jaki mogłem udzielić i podzielić się wiedzą oraz planami ratowania oraz odbudowy baterii i sprowadzenia polskich Boforsów ze Szwecji „do domu”.
oraz za wzruszające spotkanie z matką (wnuczką Powstańca Warszawskiego) i jej niewidomym dzieckiem jakie poznawało dotykiem historię. Te ręce na hełmie i mojej „dziadkowej broni” były jak błogosławieństwo dla pracy jaką tu z
Adasiem
małym Stasiem (prawnukiem Jana Bartlewskiego obrońcy Helu z MDLotu)
społecznie i z serca włożyliśmy z wszystkimi pomagającymi i rekonstruującymi na VR Nasze święte miejsca chłopakami (IniviPH, Claymor, Bruno, Łukasz, Piotrek) ,by relikty mogły być zachowane dla potomności nawet jeśli bezpowrotnie znikną i by błędów tych samych nie popełniać….
Annie wnuczce kpt. Przybyszewskiego ( dow. baterii) i jej mężowi za nieustanne wsparcie. I naszemu konsultantowi historycznemu Kamilowi z Wiatru od Morza (trzeci od góry z prawej) za pilnowanie byśmy naukowo nie zbłądzili.
Wybitnym naukowcom jakich wiedza Nas wspiera tj Waldemarowi Nadolnemu,
czy Mariuszowi Wójtowiczowi-Podhorskiemu, bez których nie było by wirtualnego poniesienia z popiołów RU Hel, Westerplatte, czy Kępy Oksywskiej z baterią Canet.
Wszystkim, którzy Nas wspierali i wspierają dobrym słowem, w tym „Strażników Westerplatte” i Grupy Wrzesień 1939 . Dzięki Wam i pasji dzieją się i będą dziać niezwykle rzeczy.
Już wkrótce może uda się zrekonstruować cały Rejon Umocniony Hel dzięki niezwykłemu programowi jaki tworzy zespół dr. Jana Tarczyńskiego i przy udziale Leszka Wiśniewskiego jacy szczególnie opiekują się Naszą historią i odważnie myśląc o młodym pokoleniu , wprowadzają już najnowszą technologię do edukacyjnego przekazu. To jednak temat na oddzielny artykuł.
Do zobaczenia 2.10 wieczorem na „32 Dniach Chwały” pod baterią. Z powodu wojny u Naszych granic będzie to spotkanie niezwykłe.